Dnia 13 lipca 2024 roku, w trakcie wiecu wyborczego w Butler w Pensylwanii, doszło do próby zamachu na byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Zamachowcem okazał się 20-letni Thomas Matthew Crooks, który oddał osiem strzałów z karabinu AR-15 z dachu budynku oddalonego o około 120 metrów od sceny. Jeden z pocisków trafił Trumpa w prawe ucho, raniąc go, a także zabił uczestnika wiecu, Corey'a Comperatore, i ciężko ranił dwóch innych (Wikipedia) (9News).
Thomas Matthew Crooks pochodził z Bethel Park w Pensylwanii, przedmieścia Pittsburgha. Crooks był absolwentem Bethel Park High School, gdzie wyróżniał się w naukach ścisłych, co dokumentują nagrody, jakie otrzymał. Jego aktywność polityczna była złożona - zarejestrowany jako Republikanin, jednocześnie wspierał lewicowe organizacje, co wskazuje na skomplikowany i prawdopodobnie wewnętrznie sprzeczny światopogląd (American Thinker) (American Thinker).
Według dostępnych informacji, Crooks był samotnym wilkiem, choć jego aktywność w mediach społecznościowych wskazuje na sympatyzowanie z ideologią Antifa. Zamachowiec miał w samochodzie materiały wybuchowe, co sugeruje, że planował dalsze ataki. Istnieją również spekulacje na temat jego powiązań z ekstremistycznymi grupami, ale brak jednoznacznych dowodów potwierdzających tę tezę (American Thinker) (American Thinker).
Zamach wywołał falę potępienia ze strony liderów politycznych na całym świecie. Prezydent Joe Biden nazwał incydent "odrażającym" i zaapelował o spokój oraz pozwolenie na przeprowadzenie dokładnego śledztwa. Byli prezydenci Bill Clinton, George W. Bush i Barack Obama również wyrazili swoje oburzenie. Reakcje na zamach były różne - niektórzy komentatorzy z lewej strony spektrum politycznego nie kryli radości z powodu ataku, co wywołało dodatkowe kontrowersje i podziały w społeczeństwie amerykańskim (American Thinker) (American Thinker).
Pomimo szybkiej i skutecznej reakcji agentów Secret Service, zamach ukazał poważne niedociągnięcia w zabezpieczeniu wieców wyborczych. Istnieją doniesienia, że kampania Trumpa wielokrotnie prosiła o zwiększenie ochrony, co miało być odrzucane. Takie sytuacje rodzą pytania o skuteczność i przygotowanie służb odpowiedzialnych za ochronę najważniejszych osób w państwie (American Thinker) (American Thinker).
Zamach na Donalda Trumpa ma głębszy kontekst polityczny, ukazujący nasilające się podziały w amerykańskim społeczeństwie. Od 2015 roku retoryka wobec Trumpa była niezwykle ostra, często porównując go do historycznych tyranów. Takie porównania mogły wpływać na radykalizację jednostek podatnych na ekstremistyczne idee, jak to miało miejsce w przypadku Crooksa (American Thinker) (American Thinker).
Podsumowując, zamach na Donalda Trumpa nie tylko stanowił poważne zagrożenie dla jego życia, ale także obnażył głębokie podziały polityczne w Stanach Zjednoczonych i konieczność poprawy środków bezpieczeństwa wokół najważniejszych polityków kraju.
